Moje życie przed projektem było dość monotonne: dom, klinika, szpitale, poradnie specjalistyczne, wizyty lekarskie – i tak w kółko. Zdarzało się, że iskrzyło c o ś ale albo bardzo słabo, albo zaraz gasło – zwierzyła nam się któregoś dnia 31-letnia Kasia. Niemniej starała się być aktywna na tyle na ile pozwalało zdrowie (kilkunastoletnia walka z chorobą zakończona udanym przeszczepem szpiku, ale też licznymi powikłaniami). Dwie reklamówki prochów i operacje – ot, co ją czekało w tym życiu… Wszystko uległo zmianie gdy przeczytała plakat promujący projekt wsparcia dla osób bez pracy. – Zaczęłam całkiem inaczej postrzegać nie tylko otaczający mnie dookoła świat ale i samą siebie. Stałam się bardziej elastyczną osobą, zaczęłam więcej od siebie wymagać, poznałam wspaniałych ludzi… Kasia postanowiła odbyć staż zawodowy w wymarzonym wydawnictwie. Trzeba było zdobyć zgodę medycyny pracy. Lekarz aż złapał się za głowę widząc historię jej choroby. Nie chciał słuchać argumentów, że Kasia czuje się dobrze i chce pracować, normalnie żyć. Drugi i trzeci lekarz też się nie zgodzili. Aż w końcu czwarty machnął ręką – Pani decyzja! I w Kasi wszystko zawyło z radości – Zmienił się cały mój świat, praca dodała mi skrzydeł i sprawiła, że znowu zaczęłam marzyć. To cudowne uczucie!